niedziela, 21 października 2018

Wiara w ludzi nie umarła

Hej! Dziś jest mój drugi zjazd na studiach (sobota). Ludzie są naprawdę mili choć mało pomocni jeśli chodzi o notatki z wykładów. Przed rozpoczęciem studiów myślałam, że ludzie po liceum/technikum nie zmieniają się. Szczególnie jeśli chodzi o chłopców. Myślałam, że większość z nich pozostaje takimi samymi idiotami. Naprawdę moja wiara w polski naród umarła z dniem zakończenia liceum, a tu taka miła odmiana. Kto by pomyślał?

Ponadto wczoraj (pierwszego dnia zjazdu) miałam ogólne wykłady dla całego mojego kierunku. I śmieszna sprawa. Siedzę sobie w sali i widzę, że jakiś chłopak z innej grupy przez dłuższy czas wlepia we mnie wzrok. Sytuacja ta powtórzyła się kilka razy. Raz na stołówce, na kolejnych wykładach, w szatni i ponownie następnego dnia. Niby fajnie, ale z drugiej strony nie wiadomo o co takiemu chodzi. Słowem się nie odezwie, nawet oko mu nie mrugnie. Tylko stoi lub siedzi i nic tylko się intensywnie wpatruje. Ale że zakochał się (nadzieja umiera ostatnia). 😂😆
A może w ten sposób okazuje niechęć do drugiego człowieka???

Kilka tygodni temu zauważyłam, że mój żołądek zaczął mieścić więcej. Ponadto jest jedna rzecz, która mnie bardzo zastanawia i jestem ciekawa z czego to wynika. Otóż od około 3 tygodni mam tak, że jestem ciągle głodna. Np. zjem na śniadanie bułkę z masłem, serem żółtym, ogórkiem + czarna herbata i po około 15-20 minutach już jestem znów głodna. Po obiedzie poziom głodu spada, ale wystarczy godzina max 2 godziny i znów jestem głodna. O co chodzi? Dzieliłam się z tym z moją przyjaciółką i stwierdziła, że to wina ED. Nie sądzę by się myliła, ale skąd się to bierze? Niby fajnie, ale z drugiej strony jak jest się ciągle głodnym to ciężko jest się skupić na czymkolwiek. Co prawda początkowo powiązałam to z tym, że okres mi się zbliża, ale nie 3 tygodnie wcześniej?! Ktoś też tak miał lub ma?


3 komentarze:

  1. Może po prostu intrygujesz go? ^^ Cóż, po czasie, w którym szło mi bardzo dobrze, zaczęłam być właśnie "głodna", co nie zdarzało mi się do tej pory. Wmawiam sobie, że może mój metabolizm magicznie się naprawił albo coś, ale jedyne, co to zmieniło, to ilość dni, które zepsułam. Mam nadzieję, że Tobie on aż tak nie ciąży.
    Trzymaj się i powodzenia ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej...To słabiutko z tym żołądkiem. Też tak miewam niestety...
    Oby to szybko przeszło.
    Trzymaj się!

    zagubionymotylek2018.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dojrzał w coś w Tobie i pewnie jest zbyt nieśmiały, żeby podejść i zagadać. ;)
    Z żołądkiem współczuję, nie wiem, co zrobić, żeby nie wariował. :/
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń