poniedziałek, 1 października 2018

Plany na październik i listopad

Hej! W czasie wakacji dużo rozmyślałam nad tym jak połączyć studia, pracę i bloga - aby na wszystko znaleźć czas. I doszłam do wniosku, że październik i listopad będą to miesiące, w których poruszę dużo ważnych, w pewnym sensie zapomnianych tematów i jeszcze nieopowiedzianych historii. I z pewnością wrócę do początków blogowania, jak i tego co było przed blogiem, kim jestem, itd. Zatem w trakcie tych dwóch miesięcy nie będę skupiać się na bilansach. Blog stanie się bardziej tematyczny oraz zyska na uzupełnieniu wielu informacji.
Poza tym, oczywiście bilanse też będą wpadać, prawdopodobnie bez zdjęć posiłków. A to, dlatego, że wszystkie moje zdjęcia zawsze wykonuje w świetle dziennym, a jak wiadomo październik i listopad nie należą do słonecznych miesięcy. Ponadto w pracy nie będę miała możliwości wykonywania zdjęć posiłków. Dużo też będę poruszała się różnego typu transportem, szczególnie pociągami - stąd spożywane posiłki nie będą na jakimś zaawansowanym poziomie.
Nie wiem co będzie z grudniem. Wydaje mi się, że będzie to już ciekawszy miesiąc ze względu na święta. I możliwe, że wpadną jakieś przepisy na słodkości, ale nie tylko - nic nie obiecuję! Będzie to mój pierwszy rok na studiach w życiu i nie wiem jak to będzie wyglądało. Teraz mam jakieś plany na organizację, ale rzeczywistość może okazać się być inna. Więc pożyjemy, zobaczymy jak się wszystko ułoży.

6 komentarzy:

  1. Super, w takim razie czekam na posty. Lubię czasami poczytać trochę prywaty i mimo wszystko oderwać się od myślenia tylko o diecie, kaloriach... Na studiach na pewno będzie okej, nie zamartwiaj się na zapas :) Szybko się przyzwyczaisz. Trzymaj się ♥!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie lubimy opowieści o nas samych. Będę czekać na takie wpisy u Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej ♥
    Podoba mi się taka seria postów. Czekam ;)!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę na takie zmiany, głównie dlatego, że lubię wiedzieć kto znajduję się po drugiej stronie monitora. Nawet wolę jak na blogu jest więcej prywaty niż tylko takie suche fakty odnośnie diety :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, widzę że korzystasz z mojego pomysłu poruszenia ukryttych historii z bloga :) super! troche się poodkrywamy nawzajem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo...w zasadzie to nie wiedziałam, że też tworzysz tego typu serię. To znaczy oczywiście bloga czytam natomiast jakoś nie połączyłam tych faktów ze sobą. Hahahah.

    OdpowiedzUsuń