czwartek, 21 kwietnia 2022

Problem z kolanem wrócił i poza tym ciągle coś idzie nie tak

Heeeej!

Kilka dni temu byłam na wizycie u ortopedy, ponieważ mniej więcej 2-3 lata temu wpadłam pod samochód rowerem i moje kolano prawe, wtedy ucierpiało. Od tamtego czasu pobolewało, a ostatnio ból wrócił i jest większy niż dotychczas. Póki co miałam robiony rentgen (RTG) i wyszło, że mam "wyrośl kostną poniżej kłykcia przyśrodkowego". Pozostało mi jeszcze umówić się na USG kolana i podsumowującą wizytę u ortopedy. Po wielu próbach umówienia wizyty na USG wciąż nic. Terminy wolne są albo za późno, albo za wcześnie. Będę jeszcze próbować załatwić to po majówce. 

W temacie majówki...mam plan pojechać z tatą do rodziny do Gdańska na 1 dzień. A resztę dni pewnie spędzę w domu. Mama na szczęście wyjeżdża na całą majówkę, więc będzie spokój. Aczkolwiek ma mi wypaść okres w tym czasie, dlatego domek na ten czas jest idealny. Mam plan również odespać, bo ostatni czas mam zabiegany.

Od ubiegłego tygodnia, ciągle coś idzie nie tak. 11 kwietnia zrobiłam cardio 30 minut. 12 kwietnia już odpuściłam, bo byłam strasznie zmęczona po pracy. Poczytałam trochę książkę z biblioteki i poszłam spać. 13 kwietnia zaczęłam się źle czuć. Ból głowy, ból gardła, kaszel, katar, ból uszu wewnątrz. Dnia następnego choroba mnie całkiem rozłożyła. Dopiero wczoraj odzyskałam głos. Choć już wczoraj całkiem nieźle się czułam i chciałam choć trochę poćwiczyć, ale na wieczór zaczęło kręcić mi się w głowie i w pewnym momencie zrobiło mi się słabo. Położyłam się spać i najwidoczniej mój organizm ma się coś źle, ponieważ dziś obudziłam się o 8:16 a w pracy muszę być o 8 rano, a do samej pracy tramwajem jadę 1 godzinę! Spóźniłam się godzinę. 
Dziś znów źle się czuję, chociaż już nie kręci mi się w głowie, ale w zamian strasznie boli mnie głowa. Mam jeszcze dużo do zrobienia i w tym, i w przyszłym tygodniu, a najchętniej zostałabym w domu i odcięła się od całego świata. 

wtorek, 12 kwietnia 2022

Odpowiedź na to, dlaczego mój idealny plan mi nie wychodzi.

Od momentu, kiedy zaczęłam pracować moja doba nagle dramatycznie się skurczyła. Moim planem a raczej wyobrażeniem było, że przed wyjściem do pracy będę wstawała minimum 2-3 godziny wcześniej, żeby jeszcze mieć siły na naukę angielskiego (w tym roku mam plan go doszlifować), by móc spokojnie zacząć dzień, bez pośpiechu nawet w tym planie uwzględniłam spacery-gimnastykę poranną. I jednak mimo to, nie wzięłam pod uwagę jednej ważnej kwestii. Dlaczego tworzę taki plan w głowie, a czemu by po prostu nie zacząć? W moim przypadku, dużą część porannej i wieczornej rutyny zależy od słońca. Jakoś tak mam, że bez niego nie potrafię dobrze a wręcz normalnie funkcjonować. Żebym mogła zacząć dzień w pierwszej kolejności sprawdzam czy słońce już świeci i jaka jest i będzie temperatura w danym dniu. Więc tu jest odpowiedź, dlaczego mój plan jak na razie nie poszedł mi ani jeden raz. W kwietniu już na szczęście słońce wstaje (póki co) około 5:40 i wcześniej, więc jest nadzieja, że któregoś dnia naprawdę te plany wyjdą. Jednak ja na razie staram się kłaść spać między 21 a 22, jeść min. 3 posiłki dziennie, słodycze zastępować zdrowymi słodyczami, a gdy mam za niską glukozę wówczas podwyższać ją owocami. Wczoraj również zrobiłam pierwsze cardio w domu po dłuuuuugiej przerwie. Dziś jednak dzień bez cardio. Od rana boli mnie żołądek. Próbowałam już różnych sposobów, ale nic nie działa. Ponadto, bardzo mało dzisiaj zjadłam. Na śniadanie (około 10:00) wczorajsza kanapka z serem kozim i ogórkiem świeżym, na obiad (około 17:40) 2 małe buraki gotowane ze sznyclem sojowym, mielonym roślinnym, mizerią, 3 małymi ziemniakami oraz borówką. W ciągu dnia wypiłam mniej niż 1 litr. 

Jutro chciałabym móc zrobić więcej, ale jeśli nie pójdzie to trudno, choć zapowiadają słońce cały dzień ;)