czwartek, 22 października 2020

 Jeeeestem! Żyję!

20 dni mnie nie było...to jakiś mój nowy rekord nieobecności tu. U mnie jak to u mnie. Nic się ni działo przez ten caaały czas. Byłam 2 razy na badaniach krwi, u kilku lekarzy. Jutro rano jadę odebrać moje wyniki krwi, z którymi później mam zamiar wybrać się ponownie do ginekologa. Jak na razie z USG (wykonanego u ginekologa) wyszło, że wszystko jest OK. Cytologia również wyszła dobrze. Znaczy wszystko póki co jest OK. 

Już od dawna dawna nie było żadnego bilansu. Dlatego dziś coś mam. Niestety przez to, że wciąż bazuję codziennie na koktajlach odżywczych (2 razy dziennie) to mam tylko jedno zdjęcie. Obiadu. 😛

Bilans:
  • śniadanie: koktajl odżywczy na mleku bezlaktozy 300 ml i 2x łyżki koktajlu hipoalergicznego bezglutenu o smaku białej czekolady z malinami
  •  obiad: ryż basmati, mus jabłkowy, rodzynki, ksylitol, cynamon, bułka tarta z ciecierzycy na maśle + sok pomarańczowy 350 ml

  • kolacja: kokajl odżywczy na mleku bezlaktozy 300 ml i 2x łyżki koktajlu hipoalergicznego bezglutenu o smaku białej czekolady z malinami

= 😊

piątek, 2 października 2020

Decyzja podjęta

Heeej :-)

Od kilku dni jestem bardzo nieproduktywna. Co gorsza od kilku dni w ogóle nie ćwiczyłam a to dlatego, że jem nie więcej niż 2 posiłki na dzień. Z niewiadomej mi przyczyny nie odczówam głodu. Dziś cudem wpadły 3, ale to tylko dlatego, że sobie powiedziałam, że muszę jeść nie tylko po to, aby wyjść z ED, ale również dlatgo, żeby prawidłowo pracowała mi insulina oraz glukoza. 
W sprawie studiów... ostatecznie zostaje w Polsce. Bardzo mi się to nie podoba. Jednakże dziś dowiedziałam się, że od soboty Polacy przybywający do UK muszą przejść 14 dniową kwarantannę, co uniemożliwiło by mi studiowanie tam oraz próbę znalezienia pracy. Mimo wszystko dalej mi się to nie podoba, że nie udało mi się wyjechać na studia za granicę a prawdziwym powodem a w zasadzie powodami jest to, że:
1) mojego tatę (teoretycznie na to nie stać), mamę temat nigdy nie interesował i nic się w tym temacie nie zmieniło. Teoretycznie, ponieważ jeszcze w sierpniu pomagał mi znaleźć osobe zaufania publicznego, która jest potrzebna by wypełnić dokumenty by rozpocząć studia w Anglii. To on wynalazł kolegę, który mi podpisał dokumenty a kiedy przyszedł czas pakowania się i wyjazdu nagle wyszło mu, że go nie stać. Co prawda problemy pojawiły się już wcześniej kiedy to kilkakrotnie próbowałam podjąć rozmowę co, jak załatwić, żeby wyjechać do UK w tym roku. W tedy temat UK dla niego nie istniał. Nie dało się nawet wspomnieć cokolwiek, że mam jakiekolwiek plany wobec studiów w UK. Obecnie tylko słyszę, że to nie moja wina, ale nikt nie chce powiedzieć wprost jak jest naprawdę. 
2) Mój angielski wciąż kuleje. Co znaczy, że mogłabym mieć poważne problemy z odnazlezieniem się na uni będąc w UK. Pewnie po jakimś czasie bym się przyzwyczaiła i opanowała język. Jednak mogło by to zająć zbyt długo czasu. 

W ten weekend rozpoczynam 3 rok studiów licencjatu. Od rana do wieczora mam ćwiczenia, (na szczęście nie muszę nigdzie jeździć). Cały pierwszy semestr mamy zdalnie, więc atrakcja wycieczek do Poznania mnie ominie. 

Dziś stwierdziłam, że może warto by ujawnić moją obecną wagę (z dzisiejszego ranka, na czczo). A za miesiąć zważyłabym się ponownie i porównała wyniki. Bez wymiarów, tylko waga. 
Aktualnie ważę 91,7 kg. Cieszy mnie, że znów waga spadła od czasu kiedy podawałam ile ważę. Zbliżam się do 8 jako pierwszej cyferki, ale teraz utrata kg będzie znacznie trudniejsza. Będzie kosztowała mnie dużo wysiłku i zachodu. Bo niestety, ale odkąd jem bardziej "normalne" produkty waga już nie spada mi tak szybko. A wręcz prawie w ogóle.