wtorek, 23 października 2018

2010 - 2013 cz. 2

Po zakończeniu się wakacji poszłam do nowej szkoły do gimnazjum.
W domu:
Sytuacja co raz bardziej się pogarszała. Co raz częściej dochodziło do kłótni, szarpanin, pobić. Wielokrotnie zostałam wyrzucona z domu. W tym przypadku dzięki Bogu mieszkałam w bloku, więc kiedy mnie wyrzucano to lądowałam na klatce schodowej. Tam przynajmniej było ciepło. Mama wielokrotnie zabierała mi pieniądze, które dostawałam od rodziny na np. urodziny czy imieniny. Ponadto tata stał się taki sam jak mama, ponieważ uważał, że skoro bronię się przed mamą to stanowię dla niej zagrożenie, a tak być nie może. Wówczas dochodziło do sytuacji, że tata mnie trzymał przeważnie za ręce i nogi przy podłodze, a mama w tym samym czasie mnie biła lub na odwrót, czyli mama mnie trzymała i w tym samym czasie tata mnie bił. Nigdy sobie nie poradziłam z tego typu sytuacjami.
W gimnazjum:
Od samego początku miałam problemy. Głównie z nauczycielką z matmy jak i z samą matmą, z kolejną grupą 5 chłopaków (część z nich znałam z podstawówki, 2 z nich dokuczało mi już wcześniej). Tym razem przysporzyli mi więcej kłopotów. Dostawałam pogróżki słowne, że mnie zabiją, zniszczą i tym podobne. Dochodziło także do rękoczynów ze strony owej grupy 5 chłopaków. Jednego dnia mnie pobili na korytarzu szkolnym. Nikt nic nigdy nie zrobił. Nauczyciele przymykali na to oko. Z moją klasą również miałam problemy. Wyzwiska, dokuczanie, pogróżki. Stworzono na naszej klasie profil o mnie. Miał na celu ośmieszanie mnie. Następnie stworzono kolejne konto tym razem na facebooku, które również miało mnie ośmieszać. Publikowano tam głównie zdjęcia, które robiono w szkole czasem nawet i poza szkołą. Nigdy nikomu o tym nie powiedziałam. Miałam dość problemów z którymi już sobie nie radziłam. A ze strony rodziny nigdy nie otrzymałam jakiejkolwiek pomocy.  W drugiej klasie na jednym z wf zauważyłam chłopaka z innej klasy, z rocznika niżej. Zakochałam się. To była moja pierwsza miłość, która później źle się skończyła. 
Łaziłam za nim, znałam na pamięć jego plan zajęć nie znając nawet własnego, ubierałam się podobnie do niego, starałam się zwrócić na siebie jego uwagę - udało się ostatecznie! W sumie przez prawie rok zbierałam się na to, aby do niego zagadać. Nawet raz z przyjaciółką obmyśliłyśmy plan jak go poznać. I podstępem dowiedziałyśmy się jak ma na imię i gdzie mieszka oraz do której chodzi klasy. Naprawdę mi na nim zależało. W 2 klasie zagadałam do niego. Byłam przerażona. Chciałam go poznać, po prostu pogadać, ale on chyba wyczuł, że mi jednak chodzi o coś więcej. I powiedział mi w prost, że jeśli chcę się z nim umówić to najpierw muszę schudnąć i być chuda. To głównie wpłynęło na to, że postawiłam za cel osiągnięcia anoreksji na pierwszym miejscu. Jednakże nie był to jedyny powód, dlaczego zaczęłam się odchudzać w taki sposób. Początkowo ograniczałam tylko kalorie i zrezygnowałam ze słodyczy. Później zaczęłam się głodzić, stosować dietę typu SGD, jabłkowa, baletnica, ABC, HSGD. Codziennie piłam bardzo dużo kawy. Średnio 2 litry czystej, mocnej kawy. Raz wzięłam 2 tabletki Sudafedu. Miał mi on pomóc schudnąć. Nie pomógł, za to miałam wiele skutków ubocznych. Sudafed również wpłynął na pracę mojego serca. Z tego powodu dalej miałam problemy z sercem przez co często mdlałam w szkole i ciągle było mi duszno. Co gorsza zaczęłam tracić włosy w bardzo dużej ilości. (Porównując przed 2010 a teraz straciłam 2/3 ilości moich włosów. Co gorsza, wciąż nie odrosły.) Pod koniec 2 klasy również zaczęłam się okaleczać poprzez cięcie się. Głównie żyletką. Nosiłam ją zawsze w plecaku. W 3 klasie na balu gimnazjalnym ostatni raz się pocięłam. W toalecie, ponieważ zjadłam nadprogramowo jeden kawałek pizzy. Co więcej na sam bal gimnazjalny poszłam w sukience i w kardiganie, ponieważ miałam pocięte całe ręce i nie chciałam, aby to ktokolwiek zobaczył. W gimnazjum dalej miałam depresję z, którą dalej sobie nie radziłam.

Tyle wypadało mi przy każdym myciu włosów,
a włosy myłam średnio 5 razy w tygodniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz