czwartek, 18 października 2018
2010 - 2013 cz. 1
Zakończenie podstawówki. Początek gimnazjum. Najgorszy koszmar w całym moim życiu. Między VI klasą podstawówki, a gimnazjum wyjechałam ponownie na wakacje nad polskie morze z tym, że tym razem sama z tatą. Wyjazd trwał 2 tygodnie. 1,5 tygodnia przeleżałam w łóżku nie robiąc kompletnie nic. Nie wychodziłam w ogóle z pokoju. Miałam jakby stany lękowe. Jeśli oczywiście można to tak nazwać. Wówczas miałam problemy z mówieniem, nie chciałam a zarazem bałam się wychodzić gdziekolwiek i za wszelką cenę unikałam jakichkolwiek kontaktów z innymi ludźmi (w tym z rodziną). Także doskwierały mi problemy z sercem. Często mnie ono bolało co skutkowało zażywaniem większej ilości leków baz pytania kogokolwiek o zgodę. Zabrzmi to śmiesznie, ale początkowo był mi przypisany tran w kapsułkach na te problemy. Jednak szybko zaczęłam sama go sobie kupować i brać po kilka tabletek na raz z nadzieją, że mi się polepszy. Niestety było coraz to gorzej. Jednym słowem był to mój początek depresji ze względu na całą moją życiową sytuację z, którą sobie zupełnie nie radziłam. Później było tylko gorzej (ze wszystkim).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O nie :( taka malutka i już takie ciężkie rzeczy Cię dopadły...
OdpowiedzUsuńCzytając fragmenty Twojej historii za każdym razem czekam na chociaż mały promyczek nadziei. Rozbija mnie bardziej niż myślałam. Skarbie, zasługujesz na szczęście i mam nadzieję, że je otrzymasz. Limit beznadziejnej życia już wyczerpałaś. Tulę Cię mocno i życzę Ci dobrego życia. Trzymaj się
OdpowiedzUsuńHej ♥
OdpowiedzUsuńZ tabletkami lepiej nie przesadzać. Uważa się, że są zdrowe bo przywracają zdrowie ale to jest chemia. Wyselekcjonowane związki. Jedna dawka jest ok. Ale x razy więcej już nie. Wtedy pojawiają sie nowe reakcje i może efekt być odwrotny od zamierzonego :/
xoxo