Kilka dni temu wzięłam się za sprzątanie swojego mieszkania. Najtrudniej było mi posprzątać i poselekcjonować ubrania i na zawsze rozstać się z tymi, które są już za małe. Między innymi, że z nimi wiąże się wiele wspaniałych wspomnień. Początkowo szło całkiem sprawnie po czym nadszedł czas na dumanie czy, aby na pewno to wydać, a może się jeszcze przyda. I cała rzecz tkwi w tym, że przez lata trzymałam w szafie bardzo dużo ubrań (szczególnie jeansów) w których chodziłam jeszcze przed zaburzeniami odżywiania i na początku kiedy to już miałam ed. I przez cały ten czas trzymałam je tylko dlatego, że wciąż żyłam nadzieją, że kiedyś się w nie ponownie zmieszczę i dzięki temu będę mogła znów nosić swoje ukochane spodnie czy też T-shirty. A do sprzątania, a przede wszystkim do zmian nakłonił mnie film Martina Stankiewicza.
I dzięki temu, że pozbyłam się i w zasadzie wciąż pozbywam się starych (za małych) ubrań to czuję poniekąd ulgę bo w końcu w szafie mam miejsce na nowe ubrania. W które i tak w końcu trzeba by było się zaopatrzyć. Za sprawą tego film poczułam się spokojniejsza oraz odczułam możliwość pozostawienia za sobą materialnej przeszłości w postaci już za małych ubrań, które może komuś innemu się przydadzą. 😊
To dobrze, że wziełaś sie za porządki. Pozdrawiam<3
OdpowiedzUsuńbrawo, dla mnie pozbywanie się starych ubrań też jest nie lada wyzwaniem :) cieszę się, że ci się udało, trzymaj się!
OdpowiedzUsuńmalymotylek-any.blogspot.com
możesz na nich zarobić, sprzedając je :)
OdpowiedzUsuńhttps://jaksieje.blogspot.com/
Ja ciuchy, które są na mnie za małe, oddałam mamie na przechowanie. Ona ostatnio schudła, więc może w nich chodzić, a ja mogę żyć nadzieją, że kiedyś do mnie wrócą... ;) Bo dotychczas idealnym do mnie było powiedzenie: nie dość, że nie mam się w co ubrać to jeszcze szafa mi się nie domyka ;))
OdpowiedzUsuńwww.anakoktajlowa.blogspot.com