Hej!
W tym roku (porównując względem zeszłego roku) na luzie udaje mi się jeść normalną ilość kalorii. Nie jest idealnie, ponieważ wciąż miewam czasami BBLS, wciąż mam ten dziwny głód (czasem mam tak, że nieważne co zjem to ciągle jestem głodna). I myślę sobie, że dzięki temu, że już od kilku miesięcy jem normalną ilość kcal to może warto byłoby spróbować przejść na redukcję. Podobno daje fajne efekty. Co prawda, nie za bardzo wiem, czym jest ta cała redukcja. To chyba po prostu obcięcie danej kaloryki dla codziennie spożywanych posiłków.
Na jednym z profili dietetyka na Instagramie, którą to już od kilku miesięcy obserwuję słyszałam, że aby dowiedzieć się ile kalorii powinno się spożywać codziennie to warto przeliczyć sobie kalorykę na dowolnym kalkulatorze kalorii w Internecie. Co prawda, takie kalkulatory przeznaczone są dla osób zdrowych a nie dla tych co między innymi mają ED, ale z drugiej strony skoro udaje mi się jeść codziennie "normalną" ilość kcal to może warto by spróbować.
*Zakładając, że jestem zdrowa
Zatem wyszło mi, że moja podstawowa przemiana to 1831 kcal. Natomiast zapotrzebowanie, które powinnam dostarczać organizmowi to 2537 kcal.
Więc może gdybym w pierwszych 2 tygodniach obcięła 200 kcal (obcięłam bym je od 2537 kcal) to może było by to dobre.
Myśl mnie ta naszła, ponieważ zauważyłam, że odkąd jestem w stanie bez problemu jeść mieszcząc się w bilansach 2000 - 3000 kcal. Co prawda, duuuużo podjadam. Przez to, że mieszczę więcej niż poprzednio to myślę, że to moje dążenie do jedzenia większej ilości kcal (porównując to z poprzednim rokiem oraz z rokiem 2018) wymknęło się to trochę spod kontroli. I należy coś z tym zrobić.
A...i najważniejsze. W dokumentacji medycznej, kardiolog zapisał mi, że koniecznie muszę skontaktować się z dietetykiem oraz powinnam zacząć więcej robić ćwiczeń typu cardio i inne. Jednakże niestety na dietetyka mnie nie stać a tryb życia mam siedzący ze względu na ciągłe uczenie się. No, ale może gdybym obcięła trochę kalorykę i wróciła do regularnego robienia cardio - może to by coś dało. Jak myślicie?
Właśnie też byłam ciekawa tej redukcji, czytałam coś w październiku o tym i jakimś trafem zaczęłam dietę ketogeniczną wtedy, a nie dowiedziałam się dobrze czym jest redukcja, więc jestem ciekawa jakbyś zaczynała.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że by Ci to coś dało. Dieta 2000-3000 jest okej, ale to raczej nie jest dieta na której można schudnąć, bo to takie nasze typowe zapotrzebowanie, bliżej 3 to już nawet sporo. Ja mówię na swoim przykładzie tak. Jak zaczynałam dużo ćwiczyć to mi w ogóle apetyt rósł i nawet moja dietetyczka się pytała czy nie jestem głodna jak tyle ćwiczę. Jedząc więcej automatycznie nie chudłam i tak mimo ćwiczeń, bo jednak kalorii było za dużo. Jeżeli jesz tak jak napisałaś i obniżysz sobie o jest 200, plus dodasz ćwiczenia, to będzie to zmiana dla organizmu i jeśli się postarasz to na pewno coś zauważysz, nie od razu, ale to może pomóc. Powodzenia i trzymam kciuki, jeśli chcesz to mogę Ci powysyłać jakieś posiłki, które ja miałam na diecie. Nie będą to pod Ciebie dobrane, no ale zawsze coś rozłożonego przynajmniej.
A próbowałaś myśleć o tym trochę w inny sposób? Bo tak jak mówisz, jeżeli jesz dziennie 2000-3000 kcal, to wyciągnijmy z tego średnią i jest 2500 kcal codziennie. To tak jakbyś w każdym tygodniu miała dodatkowe niemal dwa dni jedzenia (chodzi o nadmiar kalorii w postaci 500 kcal za każdy dzień, czyli 3,500 kcal). To naprawdę BARDZO dużo. Wiem, że dziennie te 500 kcal mogą nie robić takiej różnicy, ale kiedyś słyszałam, że właśnie dobrze liczyć to sobie w skali tygodnia żeby po prostu zobaczyć jakie błędu popełniamy w diecie.
OdpowiedzUsuńNie myślałam nigdy w ten sposób.
UsuńNatomiast osoby, które ja obserwuję wypowiadały się wielokrotnie, że 2500 kcal to normalna ilość kcal. 3000 kcal u mnie bardzo rzadko się zdarza. Szczerze, te najwyższe bilanse zdarzają się w tedy kiedy jem sporo glutenu bo on po prostu przeze mnie przelatuje więc w tedy jest ciągły głód.
Myślę, że dla każdej osoby co innego będzie normą. Trzeba także brać pod uwagę aktywność danej osoby, ja jedząc nawet te wskazane 2000 kcal i prowadząc taki tryb życia jaki mam teraz (czyli głównie siedzenie w książkach) po prostu bym przytyła :(
UsuńWydaje mi się, że wprowadzenie ćwiczeń i obcięcie tych kalorii na pewno coś da. A w międzyczasie oszczędzaj kasę na dietetyka :)
OdpowiedzUsuńMoja współlokatorka ostro ćwiczy, liczy kalorie i co jakiś czas robi na zmianę masę z redukcją. Na masie jadła ok. 2200 kcal, a na redukcji je 1800 kcal. Także ona obcina 400 kcal, ale wydaje mi się, że dla Ciebie obcięcie tych 200 będzie jak najbardziej w porządku :)
No i cieszę się, że w końcu wiesz, o co chodzi i możesz działać.
Pozdrawiam :*
Dziękuję!
Usuń