niedziela, 30 lipca 2017

Żyję!

Witajcie ponownie moi drodzy! Zawaliłam po całości i tak lipiec się zawalił, ale zaczęłam go ratować. Nie było mnie tyle czasu tu, a to dlatego, że moja praca mnie po prostu przygniotła. Wyssała ze mnie wszystkie siły, Wychodzę na ogół o koło 10-11 rano a wracam o koło 21:30 - 22. I problem polega na tym, że przez ten czas jadłam wszystko co mi w ręce w padło, ponieważ w pracy średnio jestem 9,5 godziny dziennie. Ponadto nie ćwiczyłam, i nie łykałam żadnych tabletek (afrykańskie mango, magnez). Przez cały czas tego żałowałam. Od gdzieś już tygodnia codziennie myślałam o tym kiedy w końcu coś tu dodać, ale praca naprawdę ostatecznie mnie dobijała za każdym razem. Jutro jestem w pracy 13 godzin, a razem z dojazdem 15 godzin. Chyba umrę jutro. Serio. A najlepsze jest to, że jest już 1 w nocy a jutro (w sumie to już dziś) muszę wstać o 6 rano. Świetnie. 😪😴
Dobranoc! Wkrótce wrócę!!!

3 komentarze:

  1. Tak się cieszę, że wróciłaś!!! Już się bałam, że tu nie wrócisz. Twój blog bardzo dużo mi daje, naprawdę. Powodzenia i czekam na twój następny post.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej🖤
    Z niecierpliwością czekam na kolejny post i życzę powodzenia 🖤
    Doskonale wiem jak to jest pracować tyle, trzymaj się dzielnie ;;

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku, obyś znalazła czas na odpoczynek, dbaj o siebie :)

    OdpowiedzUsuń