wtorek, 4 maja 2021

Wróciłam

 Wracam (choć nie wiem na jak długo). To znaczy kiedy znów zniknę a następnie kiedy ponownie wrócę. 😄 Nie było mnie tu 2 miesiące. Zupełnie tego nie planowałam. Po prostu, od pewnego czasu chciałabym prowadzić bloga w taki sposób, aby było tu jak najwięcej praktycznych treści, co nieznaczy, że nie chciałabym tu od czasu do czasu pisać co się dzieje u mnie na co dzień. Przez to, że juz długi czas nie publikuję tu takich treści to zupełnie wypadłam z wprawy i zawsze wychodzi masło maśłane co tym bardziej zniechęca mnie do pisania tego typu wpisów. 

Przez przeszło 2 miesiące nic szczególnego się u mnie nie wydarzyło. Miałam jedynie robioną gastroskopię a w tym tygodniu lub następnym wybieram się po odbiór reszty wyników oraz na kolejną wizytę do gastrloga w celu omówienia wyników. Miałam pobierane 2 wycinki, dlatego ponownie muszę jechać po wyniki. Moja dieta od dietetyka za pierwszym razem jakoś do końca mi nie podeszła i ostatecznie po 4 miesiącach prób przekonania się do niej, ostatecznie się poddałam. Dlatego również mam plan niebawem ponownie wybrać się do tej samej Pani by obgadać sytuację i ustalić nowy plan działania. 

Przez to, że nie za bardzo trzymałam jaką kolwiek dietę przez ostatnie kilka miesięcy (po tym jak już poddałam się dostosowywania się do diety) przytyłam 2 kg i jest mi z tym niezmiernie źle. A na domiar złego, co mi się nigdy w życiu jeszcze nie przytrafiło 2 dni temu pojawił mi się okres i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że pojawił się o 2 - 3 tygodnie za wcześnie. Póki co jest boleśnie, ale liczę na to, że jeszcze tylko kilka dni i wrócę do ćwiczeń. Od kilku dni ćwiczę z Chloe Ting. Robię 2 programy na raz, z tym, że omijam wszystkie ćwicznia HIIT bo po nich (tak wytłumaczyła mi Pani dietetyk) podwyższa mi się glukoza a ja mam ją obniżać a nie podwyższać. Ponadto, każde ćwiczenia w danym dniu robię w przedziale czasowym od 20 do 50 minut. Nie więcej, dlatego, że w tedy czuję duże zmęczenie a nie powinnam bo takie duże zmęczenie również wpływa na podwyższanie się glukozy. 

Jak tylko mam czas to wyciągam tatę na spacer. Nie mam nikogo innego kogo mogłabym zabrać na spacer więc dla mnie to jedyna szansa się przejść gdzieś dalej i w miejsca gdzie bałabym się pójść sama. Mam to ogromne szczęście, że mieszkam w pięknej okolicy. Wokół mnie mnóstwo lasów, pól, łąk, wzgórz (górek), rzeka, strumyki. Nic tylko chodzić, tylko właśnie, że nie do końca mam z kim :-(

Poza tym będąc obecnie na 3 roku (licencjat) piszę pracę licencjacką, która idzie mi strasznie. Zupełnie nie mogę się za nią zabrać. Zawsze jak za coś muszę się zabrać to ma  od razu to samo poczucie strachu jak w tedy kiedy byłąm bita w domu, głównie przez mamę. Zawsze mam wrażenie, że treaz też to się wydarzy, dlatego uciekam od robienia rzezcy, którę muszę zrobić. Wiem, że dziwne, ale naprawdę wciąż mam w sobie takie duże poczucie lęku, że po prostu ten lęk mnie powstrzymuje i nie chce odpuścić. 

Moja głowa wciąż choruje. To znaczy, zauważyłam, że nasiliły się u mnie te same uczucia/poczucie jak kilkanaście lat temu kiedy miałam depresję. Nigdy jej nie leczyłam. Raz, że do końca mnie nie stać a dwa, że jak na razie nie udało mi się znaleźć żadnego psychiatry na NFZ. A ostatni psychiatra to była wielka pomyłka i zupełnie nie to. Dlatego zabieram się za dalsze poszukiwania nowego psychiatry w moim mieście. Szukam kogoś stacjonarnie. Mam wrażenie, że w taki sposób łatwiej mi będzie się otworzyć z wieloma tematami i opowiedzieć o wielu rzeczach. 

Na zakończenie, ten miesiąc będzie dość ciężki. Mam duuuużo roboty. Studia zaoczne w cale nie polegają na nic nie robieniu i pracy (w znaczeniu nie koniecznie pracowania a pracy jako nauki) też jest całkiem całkiem sporo. 

3 komentarze:

  1. O matko.Nie wierze,że cię znalazłam. Obserwowałam Cię kiedyś z innego bloga zanim go usunęli. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :-D Fajnie, że wpadłaś. Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Też słyszałam o tym, że my (osoby z IO) nie powinnyśmy uprawiać intensywnego wysiłku fizycznego, bo wtedy wydziela się kortyzol, który podbija nam insulinę. Dlatego długotrwały wysiłek o słabym lub średnim natężeniu jest najlepszy, np. długie spacery. Ja też nie mam nikogo we Wrocławiu, z kim mogę spacerować, więc zgadałam się z przyjaciółką z Krakowa, że razem wychodzimy, dzwonimy do siebie i przegadujemy cały spacer, a dzięki rozmowie nie skupiam się tak bardzo na chodzeniu i nawet nie wiem, kiedy lecą te kilometry :D Może też możesz się tak zgadać z kimś?

    OdpowiedzUsuń