czwartek, 31 grudnia 2020

Podsumowanie 2020 roku

W zeszłym roku takiego posta nie było. Dlatego w tym roku musi wpaść, poza tym dużo się wydarzyło więc to niemalże "must have" ;-)

1. 6 stycznia - pierwszy filmik made by me :-)
2. niekończący się ciągły głód; wysokie bilanse a mimo to głód
3. 15 stycznia - wysłałam aplikację na studia do UK
4. 17 stycznia - skończyłam 23 lata!
5. 19 stycznia - zaczęłam publikować bilanse wraz z ćwiczeniami, które wykonuję
6. 29 stycznia - testy alergologiczne (1/3)
7. 17 lutego - PSYCHIATRA - kompletna porażka, nic z tego nie wyszło
8. 3 marca - odbyłam ważną rozmowę z ciocią (chrzestną) o problemach w domu (głównie chodzi tu o problemy z tatą)
9. 13 marca - pierwszy bilans ze zdjęciami
10. 21 marca - zmarł mój piesek Carlosek aka Bąbelek
11. Do szpitala, do poradni chorób metabolicznych miałam omówioną wizytę na 1 kwietnia, jednak wizyta ta się nie odbyła ze względu na koronawirusa
12. 16 kwietnia - Moja wizyta do poradni chorób metabolicznych została przełożona na 3 lutego 2021 r. To + Wasze komentarze zmotywowało mnie, aby się nie poddać i poszukać innego sposobu odnalezienia pomocy.
13. 30 kwietnia - Prawie wszystkie wymiary mi wzrosły. I różnica jest duża.
14. 4 maja - Pierwsza rozmowa z lekarzem endokrynologiem (z Warszawy).
15. 7 maja - USG tarczycy 2020
16. 11 maja - badanie krwi (hormony tarczycy, glukoza + insulina)
17. 13 maja - Konsultacja telefoniczna z internistą (z Warszawy)
18. 14 maja - Podsumowanie wyników z endokrynologiem (z Warszawy)
19. 17 czerwca - Pierwsza wizyta u dermatologa, skierowanie na badania krwi na żelazo
20. 23 czerwca - Wyniki badań żelaza. Wyszło, że mam mój niedobór się powiększył. Mój wynik to 64.
21. 15 lipca - Zakończyłam drugi rok studiów, teoretycznie jednak nie praktycznie (lol)
22. 16 lipca - Porada telemedyczna odnośnie mojej insulinooporności. Plus tym razem zostały zlecone mi kolejne badania pod kątem isulinooporności - na krzywą insulinową i krzywą cukrową.
Ponadto tego samego dnia odbyłam wizytę u internisty, aby dowiedzieć się do jakich lekarzy jeszcze powinnam się zgłosić i w, którą stronę pokierować leczenie zaburzeń odżywiania.
23. 20 lipca - po badanich zleconych przez internistę wyszło, że mój niedobór żelaza jest jeszcze większy. Obecny wynik mojego żelaza to 49.
24. 7 sierpnia - byłam na badanich OGTT, czyli badania na krzywa cukrową i krzywą insulinową. Poziom insuliny mi troszkę spadł, obecny wynik to 14,59.
25. 10 sierpnia - odbyłam 2 wizytę u dietetyka. Od czasu rozpoczęcia stosownaia diety koktajlowej, w 5 tygodni udało mi się schudnąć 9,5 kg.
26. 12 sierpnia - miałam poradę telemedyczną z gastrologiem, ponieważ wciąż męczy mnie BBLS, jednak nie wystepuje już ono aż tak często. Tym razem nie udało się nic zdziałać.
27. 2 września - odbyłam kolejna wizyte u gastrologa tym razem stacjonarną.
28. 7 września - byłam u okulisty. Z moim wzrokiem jest coraz gorzej. To znaczy moja wada się pogłębia bardzo szybko. A na ostatniej wizycie usłyszałam, że bardzo prawopodobne, że moje problemy z widzeniem są powiązane z ED.
29. 15 września - byłam drugi raz w życiu 🙈 u ginekologa. Z tym, że ten był specjalności ginekolog-endokrynolog. Internista polecił mi, abym udała się do ginekologa o takiej specjalności, ponieważ mam rownież nieregularny okres. Poza tym ED mogło również zaburzyć te procesy i teraz, po kilku latach przyszedł czas to skontrolować.
W tedy dowiedziałam się, że pewne jest, że nie mam PCOS (Zespołu policystycznych jajników)
30. 23 września - to miał być dzień zmiany ku lepszemu zdrowiu psychicznemu. Jednak nie wyszło, ponieważ coś poszło nie tak w komuniakcji lekarz-lekarz-pacjent i koniec końców do żadenj wizyty nie doszło.
31. 24 września - dosyałam oficjalnego e-maila, że zostałam przyjęta na studia do UK (do Anglii, do Leicester) na kierunek Marketing. Dostałąm ofertę bezwarunkową kilka dni przed domniemanym wylotem. Czyli nie ważne jakie osiągnęłabym wyniki na maturze czy oceny za 1 i 2 rok studiów to i tak mnie przyjmą. 
32. 29 października - kryzys emocjonalny z podjęciem dezycji, gdzie studiować. 
33. Koniec września/początek października - została podjęta decyzja, że jednak zostaję na studiach w Polsce. Nastąpiły problemy w komunikacji tata-ja-tata-ja-mama; edokrynolog nie zgodził się na wystawienie mi zaświadczenia o potrzebie posiadania leków na insulinę, które było mi potrzebne do zabrania ich ze sobą do UK; nagle okazało się, że mojego tate aka nas nie stać na moje studia w UK; pandemia też wpłynęła na rezygnację ze studiowania w UK.
34. Gdzieś na końcu września - zdałam warunek z komunikacji z części wykłądowej na 5!
35. 15 października - 3 rok studiów, licencjat, kierunek dziennikarstwo i komunikacja społeczna, zaoczne, UAM. Jak tylko skończę te studia moja stopa więcej nie postanie na tym uniwersytecie a tym bardzie wydziale!
36. 1 listopada - waga pokazała, że przytyłam trochę. Koktajle odżywcze, przestały na mnie działać. To skłoniło mnie do poszukania nowego dietetyka. 
37. 5 listopada - Mam przeczucie, że to był dobry wybór, aby zmienić dietetyka. I chyba a przynajmniej mam nadzieję, że tym razem pójdzie lepiej, zdrowiej. 
38. W końcu zauważyłam jak źle mi idzie co spowodowało, że wzięłam się za zmiany. Zauważyłam, że zaczęłam omijać posiłki. Teraz, kiedy usiłuję wyjść z ED, posiadłam jakąś dziwną moc ograniaczania się i niejedzenia. 
39. Ścieżki na studiach zaocznych - skąd one tu?! Dotychczas były tylko na studiach stacjonarnych.
40. 5 grudnia - ta nowa dieta w ogóle mi nie idzie. Przez minie jej czuję, że jescze bardziej się muszę ograniczać, więc to robię. Co sprawia, że zataczam coraz to ciaśniejsze błędne koło. 
41. IO sprawiło, że nie miałam kalendarza adwentowego. W zamian dokarmiałam się nie czekoladkami a vlogami yutuberów na YouTube'ie. Serio, to mi wystarczyło :-)
42. 10 grudnia - pierwszy pełen wpis z bilansem ze zdjęciami
43. 13 grudnia - odebrałam wyniki, które robiłam dzień wcześniej. Znów mi się pogarszyło. Czy to już cukrzyca typu 2, ...jescze nie. 
44. 14 grudnia - to piękne, wegańskie, bez cukru ciasto sprawiło, że więcej jadłam. To znaczy, ... więcej jadłam ciasta. No bo jak inaczej 😅
45. 24 grudnia - dzięki temu, że ubrałam się super wygodnie, co by się nie działo w domu, było na prawdę dobrze. Nie przejadłam się, ale nie najadłam się też jakoś szczególnie. Mimo, wszytsko wpadły do brzuszka 2 kawałki makowca. 
46. 25 grudnia - przyszła z wizytą do rodziców moja druga babcia i też wszystko było OK :)
47. 26 grudnia - spotkałam się z kuzynostwem, których unikam jak tylko się da przez ED a teraz jeszcze IO. Mimo wszystko i tym razem było wszystko super!
48. 26 grudnia - po odwiedzinach świątecznych poszłam z tatą na spacer na okoliczne łąki jakie posiada moja okolica. I się przeziębiłam.
49. Moja objawy przeziębienia wskazują na koronawirusa.
50. Nie miałam robionego testu na covid-19, ale teraz pozostał mi już tylko katar, bół głowy co jakiś czas i ból gardła. Teraflu postawi mnie na nogi za kilka dni. 
Zatem w nowy rok wchodzę jako Rudolf.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz