poniedziałek, 27 czerwca 2022

Powrót do diety z innym podejściem

Tęsknię za wczorajszym dniem. Było bardzo ciepło, słonecznie i przyjemnie. Dziś w pracy poszło mi średnio. Raz, że wolno mi wszystko szło, a dwa, że kompletnie zawaliłam z jedzeniem. Przed wyjściem jogurt naturalny z truskawkami i otrębami pszennymi + woda mineralna. W pracy 2x pączki, 1x  drożdżówka z kruszonką i jeszcze jedna z bydyniem, pudełeczko malin i woda. Po powrocie z pracy nie zrobiłam sobie obiadu. Nadjadłam trochę curry ze słoika z Lidla, ale nie smakowało mi i się poddałam z kolejną próbą zjedzenia czegoś, na ten konkretny posiłek. 

Od kilku dni "czyszczę" lodówkę ze wszystkich produktów na chleb, typu: ser, szynka, dżem, majonez, itd. Od 1 lipca postanowiłam ruszyć z dietą, tą samą co w lipcu 2020 r., czyli wracam do koktajli na mleku roślinnym lub wodzie, do tego owoce i warzywa, i nic więcej. Oczywiście wzięłam pod uwagę posiłki na wyjazdach w nadchodzącym miesiącu. Nie mam zamiaru się katować. W zamian, dni poza domem chcę spędzić jak najlepiej się da, bez wyrzutów sumienia, że zamiast koktajli wpadło coś "normalnego". 

Z cardio dziś nic nie wyszło. Przez to, że byłam głodna nie miałam na nic siły. W momencie powrotu do domu przebrałam się i ległam na łóżku nadrabiając YouTube. Nawet na spacer nie poszłam, ale co mnie totalnie zaskoczyło to, to że odpuchłam i nawet mam lekko podkreśloną szczękę (tak jak to mają osoby szczupłe). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz