środa, 27 listopada 2019

Endokrynolog (pierwsza wizyta)

Wczoraj byłam na swojej pierwszej wizycie u endokrynologa.
Nie musiałam się w żaden sposób przygotowywać. Wzięłam jedynie ze sobą wyniki badań USG tarczycy z zeszłego roku i z tego roku oraz wyniki badań krwi. Lekarz zadał mi wiele pytań. Zarówno pytania ogólne ja i te bardziej osobiste. Pytał między innymi o miesiączkę, czy ktoś choruje/chorował w rodzinie na tarczycę, o ciążę, o apetyt, o wagę i wzrost i kilka innych rzeczy. Całe badanie zajęło około 7-10 minut. Pan doktor stwierdził, że generalnie nic mi nie jest a to, że mam tam jakieś guzki na tarczycy to to jest nic takiego. Po prostu się zrobiły.
Co prawda muszę jeszcze zrobić dodatkowe badania krwi - typowe na badanie tarczycy i wówczas umówić się na kolejną kontrolę.
Temat tarczycy już/póki co mnie nie martwi bo skoro wszystko jest OK to dobrze!

1 komentarz:

  1. No i super, że wszystko jest w porządku, mam nadzieję, że to Cię uspokoiło :)
    Jeżeli chodzi o Twój komentarz na moim blogu, to ja nawet nie wiem czy Tesco jeszcze funkcjonuje w Krakowie, nigdy nie jeżdżę tam na zakupy, bo znacznie bliżej mam inne sklepy. Te produkty z dobrej kalorii dla mnie też są suuuper, uwielbiam i burgery i pulpety i te kiełbaski, wiesz, że w nowym roku ma też wyjść gyros? NIe mogę się doczekać! Co do jogurtów to nie jestem fanką, nie chodzi mi tutaj o jogurty wegańskie, ale ogólnie, nawet za zwykłymi nie przepadam, bo nie pasuje mi ich konsystencja. Teraz kupiłam na spróbowanie, są dobre, ale na pewno nie są to rzeczy, które jadłabym chociażby raz w tygodniu, chociaż jak tak teraz o tym myślę, to wydają się dobrą opcją na uczelnię, a nie wiecznie te kanapki.

    OdpowiedzUsuń