wtorek, 14 września 2021

Kilka ciężkich miesięcy

Ostatnio dużo się dzieje. Choć i tak ciągl stoję w miejscu w wielu kwestiach. Pray wciąz nie mam i strasznie mnie to dobija. Pewne już jest, że po tym roku akademickim nie idę na kolejne studia a dokładnie nie idę na sudia magisterskie. Robię sobie rok przerwy. Nie chiałam tego, ale przez problemy na uczelni tak wyszło. I w sumie po pewnym czasie myslenia o tej rocznej przerwie nawet zaczęłam się cieszyć, że tak się sprawy potoczyły. Mam wiele planów na ten rok. I oczywiście bez presji rodziny czy  znajomych chiałabym znaleźć dla siebie odpowiedni kierunek studiów a nie pójść na jakikolwiek byle gdzieś pójść jak to miało miejsce z obecnym kierunkiem. 

Jakiś czas temu zgłosiłam się o pomoc do psychologów moim mieście. Ostatecznie nie wiedziałam gdzie mnie przyjmą szybciej i zgłosiłam się do dwóch różnych psychologów. To takie zabezpieczenie, że jak u jednego stwierdzę, że nie podoba mi się bądź nie złapię dobrego kontaktu z psychologiem to jeszcze jest w zanadrzu druga Pani psycholog. I tak...zdecydowałam się na pójście do Pań psycholożek. Myślę, że w ten sposób będzie mi łatwiej porozmawiać na wiele tematów, szczególnie na te powiązane z domem. Bo to właśnie z dmu sie wszystko co złe wzięło. 

Jutro jadę do Poznania. Mam duży wstręt do tego miasta. Raz, że miasto samo w sobie nigdy mi się szczególnie nie podobało a dwa, że mam dużo złych i nieszczęśliwych wspomnień związanych z tym miastem (oczywiście są one powiązane ze studiami, z UAM'em). A jadę właśnie po to, aby zawitać na uczelnię by oddać książki. Wypożyczyłam je na warunek. Warunek zdany, więc książek mogę się pozbyć. 

W planach miałam, aby zostać jutro w bibliotece dłużej, żeby popisać jeszcze mój licencjat, ale szczerze jakoś plan padł bo kompetnie już tego nie czuję bym rzeczywiście znalazła to co najpotrzebniejsze w bibliotece. Dalej będę przegrzebywać Internet w poszukiwaniu artykułów, książek, które mogą mi się przydać. Poza tym myśl, że miałabym tam zostać choć chwilę dłużej wywołuje od razu u mnie jakieś przygnębienie i poczucie smutku. Więc tylko wpadnę, załatwię co muszę i idę na PKP, pociąg i do domku. W Pozaniu mam ciąłe poczucie braku bezpieczeństwa. Strasznie źle mi z tym i źle mi tam, więc ucieczka do mojego miasta w, którym też nie jest najlepiej z wielu powód jest lepsze niż Poznań. 

3 komentarze:

  1. Bardzo brakuje mi tutaj Twoich regularnych postów, takie jak dodawałaś kiedyś, po prostu z "co dzisiaj robiłam czy jadłam". Nie myślisz o powrocie tutaj na stałe?
    A kiedy masz obronę licencjatu? Może zwróciłabyś się do kogoś o pomoc w jego napisaniu. Dobrze jest mieć kogoś kto sprawdzi i doradzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to dobrze, że zgłosiłaś się do psychologów. Wierzę, że pomoże Ci to okiełznać demony, które są z Tobą przez sytuację w domu.
    Robiłam roczną, można w sumie nawet powiedzieć, że półtoraroczną przerwę między licencjatem a magisterką i całkiem sobie to chwalę. Mój licencjat był robiony od czapy, ani nie znałam rynku pracy, ani ogólnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić, a w przerwie znalazłam pracę, którą lubię i pod to ukierunkowałam studia. Także moim zdaniem ten rok przerwy może Ci się przysłużyć, zwłaszcza, że piszesz, że Twój licencjat był wybrany na zasadzie "byle cokolwiek".

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne to żarełko na Twoim insta :) gratuluję decyzji o psychologu, to ważny krok naprzód

    OdpowiedzUsuń