środa, 13 marca 2019

Co u mnie...

Dawno nie pisałam o tym co u mnie. To dlatego, że stwierdziłam, że nikogo to nie zainteresuje i wstawiałam tylko posty z bilansami ze zdjęciami, ale ostatnio trochę jednak się dzieje.

W piątek (08.03) pojechałam do Poznania. Z domu wyszłam prawie 2 godziny wcześniej, żeby zdążyć dojechać na pociąg na drugi koniec miasta. Normalnie dojazd na PKP zajmuje mi około godziny, ale tym razem 2 godziny nie starczyły. Otóż utknęłam w połowie drogi będąc jeszcze w tramwaju, więc z desperacji, że nie zdążę zadzwoniłam po taksówkę. Dzięki Bogu pociąg miał opóźnienie 5 minut (nie dużo, ale zawsze). Pan taksówkarz był bardzo miły i rozumiał "dramat" 😂 mojej sytuacji, że jak za późno dojedzie na PKP to nie zdążę na pociąg. Wszystko szło pięknie. Na dworzec dojechałam 2 minuty przed odjazdem pociągu. Biegłam ile sił w nogach. Po czym jak dobiegłam to okazało się, że pociąg jednak jechał zgodnie z rozkładem jazdy i ostatecznie nie zdążyłam na niego i musiałam czekać na następny 2 godziny.

W sobotę (09.03) wstałam o 6.30 rano i pojechałam na uczelnię. Tego dnia miałam poprawkowe kolokwium z ćwiczeń z komunikacji społecznej. Nie zdałam. 😞 3 termin już został ustalony - na wrzesień. Poprawki nie zdało 54% osób, więc nie jestem jedyna. 😜 Z TI kolokwium też nie zdałam i oczekuję na poprawkę - tragedia.

W niedzielę (10.03) nic się nie działo. To był jedyny spokojniejszy dzień.

Po powrocie, czyli od poniedziałku zasuwam z nauką i wszystkim czego nie zrobiłam dotychczas jeśli chodzi o studia. A jest tego naprawdę dużo. Muszę:
- odsłuchać wszystkie wykłady z 4 dni i przepisać je na czysto do zeszytów
- zrobić zadanie domowe z Ekonomii
- nauczyć się na I termin z Filozofii na egzamin, który jest 23 marca
- przeczytać 2 książki i kilkanaście artykułów na TNM, aby zdać test (zaliczenie) online - do końca      tego tygodnia
- zrobić stronę internetową (zaliczenie) - do końca tego tygodnia
- zrobić Fanpage (zaliczenie) - do końca tego tygodnia

Jak widzicie mało nie jest, a większość jest na ten tydzień, a jutro już czwartek, czyli najbardziej zalatany dzień w tym tygodniu. Jadę do miasta (do centrum). Musze zrobić małe zakupy odzieżowe, wpaść do lumpeksu w poszukiwaniu perełek, kupić bilety na pociąg na przyszły weekend i odwiedzić babcię. 💗

A dziś rano miałam tyle motywacji, że wstałam o 8 i zrobiłam cardio w domu 40 minut (na czczo). Ale odnoszę wrażenie, że cardio na pusty żołądek u mnie się w ogóle nie sprawdza. W zeszłym roku we wakacje też próbowałam tego i czułam się tak samo źle jak dziś. Dlatego pozostanę przy cardio wieczornym. 😉 Ponadto byłam dziś u fryzjera ściąć zniszczone końcówki. Ubyło mi 8 cm. Chciałam początkowo podciąć tylko 3 - 4 cm, ale ostatecznie stwierdziłam, że jak zetnę więcej to źle nie będzie. Poza tym od czasu kiedy farbowałam się szamponetką L'Oreal Paris bez amoniaku nr. 300 ciemny brąz w 2017 roku tak jeszcze nie udało mi się pozbyć tego koloru. Nie wiem dlaczego tak się stało. Wcześniej jak się farbowałam ta samą farbą to zawsze farba wypłukiwała się po 28 myciu. Czasem ciut wcześniej lub ciut później, ale generalnie problemu żadnych większych nie miałam. Na szczęście pozostałości farby jest coraz mniej. Co prawda zostało jej jeszcze jakieś 15 cm - no, ale cóż. Ale w tym wszystkim jest jeden "+". Wczoraj zaczęłam przyglądać się moim włosom, zaczęłam szukać baby hair'ów i znalazłam! Na skroniach też odrastają! 😍 Kolor wciąż jest marny, ale pomału do przodu. Fryzjerka również powiedziała mi, że widzi sporo nowych włosków. Znaczy się wcierki mi pomagają. 😃


* TNM - Techniki Nowych Mediów



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz