Hej!
Od kilku tygodni odżywiam się w inny sposób niż dotychczas. Zmiany wynikają z tego, że w tym roku pisałam matury i to sprawiło, że poczułam się w pewnym sensie wolna i bardziej nie zależna. Po za tym mam więcej czasu bo nie mam już szkoły. I już dawno temu, jeszcze w czasie szkoły postanowiłam, że po maturach dam z siebie swoje 100% i zacznę odżywiać się możliwie zdrowo i postaram się schudnąć. Cel - schudnąć - łatwy do osiągnięcia nie jest. Szczególnie, dlatego że od 2 lat moja waga stoi w miejscu. A jedynie co się z nią dzieje to co jakiś czas rośnie, ale już w zamian za to nie spada. Poza jednym małym wyjątkiem. W październiku w 2017 roku dzięki 1,5 tygodniowej "głodówce" schudłam 5-7 kg, ale po pewnym czasie waga zdążyła wzrosnąć.
Co więcej na mój sposób odżywiania się wpływ miało także odbicie w lustrze, postrzeganie samej siebie oraz rodzina i znajomi. A także zbliżające się lato, a co za tym idzie - wakacje!
Przechodząc do rzeczy:
Główną zmianą jest większa ilość spożywanych owoców i warzyw. Ponadto zrezygnowałam ze słodkich napoi, a w zamian piję więcej wody mineralnej. Unikam słodyczy jednakże dopuszczam te wegańskie i raz na 100 lat pozwalam sobie na te zwykłe. Więcej śpię (sen ma wpływ na hormony i poprzez sen nasz organizm się regeneruje). Więcej sama gotuję. Więcej się ruszam, to znaczy zaczęłam biegać; ćwiczę cardio w domu, na dworze, dużo jeżdżę na rowerze. ALE gdyby komuś przyszło do głowy i zaczął się zastanawiać nad tym czy ja przypadkiem nie dążę do bycia vege/veganką? Odpowiedź brzmi NIE. Ponieważ nie czuję potrzeby zaprzestania jedzenia mięsa. Poza tym nawet gdybym chciała to przynajmniej dla mnie nie jest to możliwe bo całoroczne bycie veganem wydaje mi się być dość kosztowne. Szczególnie w polskim klimacie, gdzie warzywa, a szczególnie owoce po lecie robią się drogie i nie jest to już to samo co w okresie wakacyjnym. Co jeszcze jest ważne to to, że u mnie w jadłospisie jest dużo mleka. Ograniczam się do kupowania mleka o obniżonej zawartości laktozy, a mleko sojowe kupuję kiedy znajdę w niskiej cenie. Owszem podoba mi się to w jaki sposób odżywiają się veganie, jednakże na ten moment nie widzę się jako veganki.
No niestety zimą ceny owoców to tragedia. I smak już nie ten :( teraz jest moda na bycie vege więc jak gdzieś w rozmowie wyjdzie ze rzadko jem mięso to od razu słyszę "chcesz do tych vege oszołomow dołączyć? W dupie ci się poprzewracalo" niektórym ciężko zrozumieć że nie wszyscy czują potrzebę jedzenia mięsa codziennie... Poza tym niektóre vege przepisy są naprawdę super :) mam nadzieję że waga wkoncu zacznie spadać. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń