Przez ostatnie kilka dni myślałam nad tym jak powinien lub jak mógłby wyglądać dzisiejszy wpis. I w końcu nie znalazłam idealnego rozwiązania jak i również nie pamiętam jak robiłam to w poprzednich latach, dlatego dziś napiszę po prostu co dziś robiłam + bilans.
Rano zaspałam do szkoły, aż w końcu do niej w ogóle nie poszłam bo dopadła mnie "truskawkowa rewolucja" w brzuchu. Dlatego dzień rozpoczęłam o godzinie 11:30. O godz. 13:30 zjadłam śniadanie: 2x kromki chleba z serem i salami, kilkoma plasterkami świeżego ogórka i przesoloną jajecznicą. A żeby zabić smak nie udanej jajecznicy dodałam trochę majonezu. I oczywiście nie odzowny element każdego śniadania - ciepła herbatka, tym razem czarna. Następnie, pomarnowałam trochę czasu dalej doświadczając tego jak działa "truskawkowa rewolucja" i o godzinie 16 zebrałam się do wyjścia na zajęcia dodatkowe maturalne. Po zajęciach pojechałam z tatą do babci, gdzie zjadłam 2 mniejsze kawałki tortu i wypiłam szklankę czarnej herbaty (jeden kawałek był czekoladowy, a drugi truflowy) - jakoś trzeba było nadrobić kalorie obiadowe. 😂 O godz. 21.30 byłam już w domu gdzie czekała na mnie obiado-kolacja, czyli naleśniki z kapustą i grzybami. Zjadłam 2 i do tego wypiłam około 150 ml wody z gazem. Obecnie jestem u siebie w domu. Przygotowuję się do intensywnej nauki na jutrzejszy sprawdzian z polskiego z "Ferdydurki" i ogólnie do spania.
Przepraszam, że cały tekst wyszedł nudny, ale nie wiedziałam jak mam się za niego zabrać, a w dzisiejszy dzień chciałam coś wstawić. Szczególnie, że dzień taki jak dziś jest tylko raz w roku i kolejny dopiero za rok.
zjadłaś bardzo mało jak na okres :) ja wtedy obżeram się niesamowicie. Powodzenia na sprawdzianie!
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd i dlaczego wywnooskowałaś, że to przez okres. Może przez określenie "truskawkowa rewolucja". Jednakże "truskawkowa rewolucja" nie oznacza okresu bo niby czemu miałby być "truskawkowy"? "Truskawkowa rewolucja" to określenie na nieumyślne oczyszczenie organizmu, którego doznaję już od 3 dni. Chodzi o to, że we wtorek wieczorem trochę bolał mnie brzuch i stwierdziłam, że zamiast pić miętę zjem trochę truskawek, które wcześniej rozmroziłam. Zmiksowałam je na gładki mus i tak mi smakowały, że za jednym razem wypiłam/zjadłam prawie wszystkie. Co spowodowało, że przez prawie cały dzień siedziałam w toalecie. A dziś w nocy był ciąg dalszy tej że rewolucji i ponownie nie poszłam do szkoły. Całą noc mnie mdliło i skręcało w żołądku.
OdpowiedzUsuńAnia
O Shit xD serio?! haha tak się pomylić. U mnie się mówi na okres truskawkowa rewolucja, ale Twoja definicja mi się bardziej podoba!
Usuńdokładnie mówi się u mnie truskawkowe dni
Usuńpowodzenia na sprawdzianie i sto lat :)
OdpowiedzUsuńhttps://jaksieje.blogspot.com/
Wszystkiego najlepszego :) no i powodzenia na sprawdzianie :D
OdpowiedzUsuńBabcie to są ^^ zawsze coś dobrego chcą dać wnuczce. Fajnie mieć babcie.
Zapraszam na mojego bloga, dopiero zaczynam: moja-droga-do-perfekcjii.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJejku, zaczęłam czytać twojego bloga w 2014r. kiedy zaczęły się moje problemy z jedzeniem. Nie mogę uwierzyć że tyle czasu minęło. Wszystkiego najlepszego!!! ( spóźnione, ale jest) i powodzenia :3
OdpowiedzUsuńMam pytanie
OdpowiedzUsuńJak przestać jeść ograniczam jedzenie ale nie mogę się oprzeć słodyczą. POMOZECIE? PROSZĘ!
Wszystkiego najlepszego dziewczyno! Życzę Ci miłości do siebie i do ludzi (przecież zakochanie to jeden z twoich planów na ten rok) zapraszam Cię do mnie- powróciłam po dość długiej przerwie http://stay-skin-butterfly.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJakbyś chciała pogadać, wzajemnie się motywować to pisz na maila nataliee08@o2.pl
OdpowiedzUsuńMożna tam zgadać się też na messengera ;)\
Pozdrawiam ;*